Samochody elektryczne pod znakiem zapytania. Ceny prądu idą w górę. Ile kosztuje jazda elektrykiem?

Polska od lat jest jednym z europejskich liderów, jeśli chodzi o samochody elektryczne. Wzrost z roku na rok liczby tych pojazdów na polskich drogach wydaje się być niezależny od czynników zewnętrznych. W obliczu rosnących cen energii i szeregu nowych modeli trafiających na rynek, warto zadać sobie pytanie, czy przejście na jazdę samochodem elektrycznym jest jeszcze opłacalne.

Jak wynika z najnowszego raportu Santander Consumer Multirent „Nadchodzi czas samochodów elektrycznych„, 23 proc. polskich kierowców podoba się pomysł, aby koncerny samochodowe produkowały tylko tego typu pojazdy.

Czy właściciele elektryków zmieszczą się w limitach zamrożonych cen prądu?

Energia elektryczna jest ważnym elementem codziennego życia w Polsce. Często nie zwracamy uwagi na to, jak zużywamy energię elektryczną, ale koszty za energię stale rosną i to zmusza nas do zatrzymania się. Rosnące koszty mogą być szczególnie mocno odczuwalne dla osób korzystających z ogrzewania elektrycznego budynku lub ciepłej wody użytkowej, ale dotykają również właścicieli samochodów elektrycznych i hybryd plug-in.

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki szacuje, że w 2023 roku energia elektryczna dla gospodarstw domowych może podrożeć o kilkadziesiąt procent.

Do obliczenia zamrożenia ceny przyjęto średnią wartość 2000 kWh. Wartość ta odzwierciedla średnie zużycie energii elektrycznej w polskich domach i mieszkaniach (2375 kWh rocznie). Oznacza to, że jeśli Twoje miesięczne zużycie energii elektrycznej nie przekracza 2000 kWh, Twoja cena nie wzrośnie zgodnie z Tarczą Solidarności.

Ile prądu zużywa samochód elektryczny?

Właściciele aut elektrycznych raczej nie są zadowoleni z zaproponowanego rozwiązania. Według obliczeń Schneider Electric, samochody elektryczne średniej klasy mają baterie o pojemności około 40-60 kWh, co pozwala na przejechanie 200-350 kilometrów. Oznacza to średnie zużycie 18 kWh na 100 kilometrów i roczny koszt 30% całkowitych kosztów pojazdu na energię elektryczną.

/Obraz Stefan Schweihofer z Pixabay

Według danych opracowanych przez Odysee-Mure, średnia długość przejazdów pojazdu drogowego w Polsce wynosi około 8,6 tys. km rocznie. Oznacza to, że w skali roku samochód elektryczny zużywa około 1,55 tys. kWh, czyli o 450 kWh mniej niż wynosi roczny limit zużycia energii elektrycznej, gwarantujący brak podwyżek cen prądu. Nie jest to jednak do końca prawda.

„W rzeczywistości pod uwagę należy wziąć także skalę strat, które mają miejsce w trakcie procesu ładowania. Zależy ona od wielu czynników, wśród których wyróżnić można: model auta, jego eksploatację, temperaturę akumulatora czy moc ładowarki wraz z jakością oraz przekrojem przewodów elektrycznych wykorzystanych w instalacji. Sumarycznie straty te mogą sięgać nawet 30 proc. zużywanej energii elektrycznej” – wyjaśnia Emilia Wysocka, Sustainability Product Manager, Schneider Electric.

Tarcza Solidarności ma ustalony limit na poziomie 2 000 kWh. Jednak w skali roku samochód elektryczny może zużywać nawet o 465 kWh więcej niż wynika to z podstawowych obliczeń. Oznacza to przekroczenie limitu. Co więcej, to dodatkowe zużycie energii, biorąc pod uwagę obecną cenę prądu, będzie wiązało się z kosztami rzędu 290-360 zł rocznie.

Co zrobić by zredukować koszty ładowania?

Specjaliści Schneider Electric mają kilka porad:

  • warto unikać ładowania samochodu ze zwykłego gniazdka domowego. Przy stosowaniu takiej metody straty sięgają nawet kilkanaście procent;
  • konieczne jest zadbanie o odpowiednią jakość przewodów stosowanych do ładowania;
  • proces ładowania należy rozpocząć bezpośrednio po skończonej jeździe, póki bateria jest ciepła. Pozwoli to uniknąć strat związanych z potrzebą jej ogrzania;
  • warto rozważyć przejście na taryfę dwustrefową, w ramach której ceny prądu są niższe w godzinach nocnych, niż w ciągu dnia.

Przestrzeganie odpowiednich zasad ładowania może sprawić, że koszt pokonania 100 kilometrów nie przekroczy kilkunastu złotych, czyli będzie o co najmniej 50 procent niższy niż w przypadku samochodów spalinowych.

Elektryki tańsze niż auta spalinowe

W Polsce elektryk wciąż jest tańszy w użytkowaniu od auta spalinowego i według szacunków tak ma pozostać w przyszłym roku. Samochody elektryczne to doskonała inwestycja finansowa. Choć koszt eksploatacji samochodów elektrycznych będzie wzrastał ze względu na droższą energię elektryczną, to i tak będą one tańsze niż jazda samochodami spalinowymi.

Jak podaje Rankomat.pl, w perspektywie 10 lat samochód elektryczny jest o ok. 16% tańszy w eksploatacji niż auto benzynowe, ale o 3% droższy niż diesel. Jeżeli jednak odejmiemy koszt zakupu baterii, elektryk jest o 44,7% tańszy w eksploatacji niż diesel i aż 55,2% tańszy niż samochód benzynowy.

__________________________________

Autor: Magdalena Chowaniec

Autor zdjęcia głównego: Benjamin Marder, Pixabay

Materiał źródłowy: rankomat.pl, gadzetomania.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.