Blue Monday. Skąd wzięło się pojęcie najbardziej depresyjnego dnia w roku?

Dla wielu 16 stycznia to dzień zgrozy. Dzień ten został uznany za najbardziej depresyjny dzień w roku. Eksperci twierdzą, że nie powinniśmy ignorować oznak pogorszenia samopoczucia psychicznego. Skąd wziął się ten termin? Dlaczego wypada akurat w trzeci poniedziałek stycznia? Czy rzeczywiście powinniśmy się do niego negatywnie nastawiać?

Skąd wzięło się pojęcie Blue Monday?

Blue Monday to dzień w roku, który został uznany za najbardziej przygnębiający. Termin ten został wprowadzony przez brytyjskiego psychologa w 2004 roku. Od tego czasu jest używany każdego stycznia jako przypomnienie, że nadszedł czas, aby rozpocząć wprowadzanie zmian w naszym życiu. Każdego roku Blue Monday występuje w trzeci poniedziałek stycznia. Może się zmieniać w zależności od tego, jak badacz oblicza jego występowanie.

Algorytm Arnalla opiera się na założeniu, że najbardziej depresyjny dzień w roku występuje wtedy, gdy w życiu danej osoby mają miejsce trzy ważne czynniki – optymizm, presja związana z czasem i pogoda. Przyglądając się tym trzem czynnikom, był on w stanie określić sposób na ustalenie, kiedy ten dzień wystąpi. Takie dni zdarzają się co roku.

Najbardziej depresyjny dzień w roku, czy faktycznie istnieje?

Teoria Blue Monday to fake i pseudonauka, która została zdyskredytowana przez ekspertów. Kilka lat po tym, jak Arnall przedstawił teorię, pojawiły się informacje, że współpracował z firmą reklamową w celu zwiększenia sprzedaży wycieczek. W 2010 roku brytyjski The Telegraph ujawnił, że agencja zapłaciła Arnallowi za stworzenie formuły i sformułowanie teorii najbardziej przygnębiającego dnia w roku stawkę około 8 tys. funtów.

„Psychologowie jednogłośnie twierdzą, że „Blue Monday” nie istnieje, jednak z drugiej strony zjawisko jest o tyle ciekawe, że wiele osób naprawdę twierdzi, że tego dnia odczuwa depresję. To działa jak samospełniająca się przepowiednia. Jeżeli słyszymy, że ten dzień jest depresyjny, zaczynamy w to wierzyć i faktycznie czujemy się gorzej, „nakręcamy się” negatywnie. Dodatkowo zimą spadki nastroju i obniżenie energii są tak naprawdę czymś naturalnym. Patrząc za okno, kiedy pogoda nie nastraja pozytywnie, już od rana jest szaro i w godzinach popołudniowych robi się ciemno, łatwiej ulec depresyjnej atmosferze. Niekorzystnie na nasz nastrój wpływa też fakt, że jest to początek tygodnia, pierwszy dzień po weekendzie” – komentuje Paulina Mikołajczyk, psycholog z Centrum Medycznego Damiana.

Czy negatywne myślenie i nastawienie mogą być dla nas szkodliwe?

/Obraz Gerd Altmann z Pixabay

Smutny stan umysłu nie jest niczym niezwykłym. Jednak jeśli te uczucia utrzymują się i stają się bardziej intensywne, może to być znak, że cierpisz na depresję. Może to wystąpić zarówno u dorosłych, jak i u dzieci, ale dorośli są bardziej podatni na przeżywanie epizodu depresyjnego.

Według klasyfikacji chorób ICD-10 stan ten musi utrzymywać się przez co najmniej dwa tygodnie. Jeśli czujemy, że coś takiego się z nami dzieje, nie powinniśmy tego bagatelizować. Wiele osób przeczekuje ten okres, myśląc, że jest on przejściowy. Tymczasem brak reakcji powoduje, że objawy rozwijają się i nasilają.

________________________________

Autor: Magdalena Chowaniec

Autor zdjęcia głównego: Liza Summer

Materiał źródłowy: medycynaipasje.com.pl, tvn24.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.